Chyba nadszedł ten czas. Muszę się przyznać, że uwielbiam
podsłuchiwać, podglądać, zerkać ukratkiem… Robię to zawsze kiedy tata Antka się nim
zajmuje. Zawsze. To mój nałóg. Zamiast zająć się sobą, zajmuję się nimi. Bo
mnie to fascynuje, bo ja tak nie umiem. Jak?
Na przykład tak (podsłuchane):
„Bąbel czaisz, że jeszcze nie umiesz chodzić? To co się
tutaj wyrywasz”?
(Moja wersja brzmiałaby mniej więcej tak: Antosiu, jeszcze
nie umiesz chodzić i dlatego nie możesz tego dosięgnąć. Sami przyznacie – marnie.
Więc więcej moich wersji nie będzie!)
Albo:
„Umowa jest taka, że jak tata zmienia pieluchę, to Antoś
leży grzecznie, żeby szybko przebiegł proces. 8 miesięcy już jesteś na świecie
i nie zauważyłeś, że jak leżysz grzecznie, to jest szybki proces i możesz dalej
się bawić”?
Albo:
„Antoś, ale współpraca, współpraca. Pamiętaj, była umowa,
jak tata zmienia pieluchę, to nie sikasz”.
Ehhh…
Od siebie mogę dodać tyle, że umowa była jak Kruszyn miał
jakiś miesiąc może. I od tego czasu taty
nie obsikał. Nigdy!
Tego, co oglądam podglądając
nawet nie próbuje opisać, bo nie umiem.
Perełki, takie jak
powyżej skrzętnie zapisuję. Uwielbiam je!