Photobucket

niedziela, 23 września 2012

Możesz być kimkolwiek zechcesz???


Czekałam na moment, w którym usiądę i napiszę nowy post.  Dużo ostatnio się działo. Przeprowadzka i choroba Antka nie tyle uniemożliwiły mi pisanie, ile po prostu mnie wyczerpały.  Nie miałam siły, choć ,w głowie miałam prawie gotowy wpis.  A teraz mam siłę , mam czas i mam temat, ale zupełnie inny niż ten, nad którym myślałam ostatnie dwa tygodnie.  Nagłą zmianę planów wywołała nowa kampania reklamowa jogurtów dla dzieci Monte.

Jadąc wczoraj samochodem zobaczyłam billboard rzeczonej marki. Mój wzrok najpierw zarejestrował jogurty (miałam więc zdefiniowaną markę), a zaraz potem hasło:  „Możesz być kimkolwiek zechcesz”.  I się wkurzyłam.  Jak zwykle zresztą widząc  podobne rzeczy.  Dla wielu pewnie powód mojego wzburzenia jest kompletnie niezrozumiały. No więc wyjaśniam.

Ale zachowajmy chronologię. Po powrocie do domu poszperałam trochę w Internecie. Dowiedziałam się, że twarzą całej kampanii jest Bartek Kurek znakomity siatkarz i jego młodszy brat.  Oglądnęłam spot telewizyjny. Zresztą bardzo dobrze zrealizowany.  W skrócie wygląda to tak, że młodszy brat pyta starszego kim będzie jak będzie dorosły. A starszy na to: ty możesz zostać kimkolwiek chcesz, gwiazdą rocka, filmu, a nawet siatkówki, tylko nie zapomnij o Monte. Cała kampania jest wielkim przedsięwzięciem:

„Intensywna kampania obejmuje spoty reklamowe w telewizji, około 1000 nośników outdoorowych, szereg działań trade marketingowych w handlu nowoczesnym i tradycyjnym, budowę stref Monte w supermarketach i hipermarketach, degustacje z udziałem hostess, materiały PR oraz działania w internecie.
Z końcem sierpnia reklama Monte pojawiła się na billboardach i cityscrollach w 8 aglo-meracjach Polski. Podróżujący komunikacją miejską będą mieli okazję pojechać jednym z 80 autobusów, na którego tylnej szybie widoczna jest reklama produktu firmy Zott Polska. Do końca września na przystankach w całej Polsce oczekującym na transport miejski towarzyszyć będą city lighty z różnymi zdjęciami bohaterów kampanii. Z kolei na mieszkańców stolicy czekają w metrze dodatkowo naklejki z braćmi Kurek”.*
I pomyśleć, że to wszystko po to, aby dzieci ściągnęły ze sklepowej półki reklamowany jogurt.
Reklamy denerwują mnie już samą swoją obecnością. A reklamy skierowane do dzieci tą irytację tylko pogłębiają. Są jednym z przejawów komercjalizacji dzieciństwa. Widząc takie pozornie niegroźne billboardy rzucam w przestrzeń pytanie: czy naprawdę nasze dzieci musza utożsamiać realizację własnych marzeń z jedzeniem jogurtu? Problem nie tkwi w tej konkretnej kampanii, posłużyłam się nią jako przykładem ilustrującym szersze zjawisko:  „Pij mleko, będziesz wielki”, „Haribo smak radości”, „Nutella – co dzień energii smak”.  To tylko pierwsze z brzegu przykłady. Swoją drogą Nutella przegrała proces, jaki wytoczyła marce pewna Amerykanka zszokowana faktem, że czekoladowy krem wcale nie jest taki zdrowy, jak sugeruje reklama.  W pozwie argumentowała, że dwie łyżki stołowe kremu to 200 kalorii, 11 gramów tłuszczu i 21 gramów cukru.  Kobieta sprawę wygrała, dostając 3,05 milionowe odszkodowanie.

Nie wiem, jak chronić moje dziecko przed wielkimi big ideami, message hausami i innymi durnymi przesłaniami reklamowymi.  Na szczęście Antoś jest na tyle mały, że mam jeszcze trochę czasu do działania. Optymizmem napawa mnie komentarz przeczytany pod cytowanym wyżej tekstem:
„a ja nie jem Monte i też jestem kim chcę..ba ...”
 http://selfconsumption.wordpress.com/2011/12/09/bridging-the-gap-from-utopia-to-reality-how-just-belive-it/



* http://www.dlahandlu.pl/handel-wielkopowierzchniowy/wiadomosci/kampania-monte-obecna-we-wszystkich-kanalach-reklamowych,24281.html

5 komentarzy:

  1. A dzicy pijący wodę są "beee", bo najlepszy jest słodzony soczek Tymbarku... =/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! zobaczyłam dziś tą reklamę w tv i mnie zamurowało. Zresztą do tej pory brak mi słów na jakikolwiek komentarz...

      Usuń
  2. hehehe ja ze względu na prace reklamy ogladam wręcz nałogowo...i bardziej wkurzają mnie reklamy typu ,,tylko dobra mama daje swojemu dziecku to i to''.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie można chyba dzieci uchronić rzed światem ale można pomóc im nabyć kompetencji, dzięki którym same będą dokonywać wyboru tego, co im służy. A że czasem zjedzą batonika, chipsa, reklamowany jogurt? Zjedzą i nic się nie stanie, jeśli tylko będą wiedzieć, że bez nich też mogą być kim tylko, chcą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam na myśli tego, żeby dzieciaki nie korzystały z reklamowanych produktów. Chodziło mi raczej o całe zjawisko komercjalizacji życia dzieci. O traktowanie dzieci jak świadomych, dorosłych konsumentów, którymi wcale nie są. Przekazy są kierowane bezpośrednio do dzieci i chcąc nie chcąc kształtują ich sposób postrzegania świata. A czym skorupka za młodu nasiąknie... Myślę, że rodzice mają tutaj wiele do zrobienia. Podoba mi się to określenie, że dziecku trzeba pomóc nabyć kompetencji, ale nie ograniczałabym się tylko do świadomego wyboru, ale szerzej do zrozumienia całego zjawiska konsumpcji, bo ono niestety jest nieodłącznym elementem naszego życia.

    OdpowiedzUsuń